sobota, 4 września 2010

7820 km.... Tyle bylo dzis rano na liczniku mojego GSa... Za trzy tygodnie.... No wlasnie, kto zgadnie ten dostanie na wlasnosc trzytygodniowe skarpety Filipa.... juz dzis pozostawiaja niezatarte wspomnienie podrozy... Za trzy tygodnie oczywiscie wspomnien bedzie wiecej ;)

Dobry rumunski Ursus nie jest zly

Zasluzone bro po 535km :)

Koniec na dzisiaj, rumunski prysznic, piwo i spac

Rumunia

Wladca much

Cieszy sie bo zaplacil za paliwo w forintach :) jest coraz cieplej, 19.15 18 stopni i nie pada, elegancko :)

Gosc rano jeszcze mial jechac trabantem, tabant sie zepsul i czlowiek przed startem kupil poloneza :)
adres strony rajdu: www.zlombol.pl

Katowicka wyprawa PRL jedzie do Stambulu, spotkalismy ich na stacji na Wegrzech, mila ekipa

Deszcze niespokojne potargaly sad....

Jedziemy przez Slowackie tatry, slonca brak ale na szczescie deszczu tez niewiele, czasem troche popada, nie na tyle jednak aby stawac i wbijac sie w deszczak, ufff :)

Jest super jest super :)

Hungry znacze Wegry :) i leje

.... i sie doczekalimy, leje jak jasna chole.., masakra he he :)

Mysl mysl Puchatku ... ;)

Chlopaki z Polska na gulasz jada do madziarow :)

Czlowiek bloga chyba pisze

Pierwsza granica za nami

Slowacja

Tatry, na razie nie pada i niech tak zostanie :)

Jeszcze tylko chinskich zupek uzupelnimy i nastepny przystanek Lysa Polana

Wczoraj 503 km, dzisiaj bedzie troche wiecej ...

Jakas aluzja czy o co chodzi ???

Konie mechaniczne w betonowej stajni w oczekiwaniu na start. Rano wyjazd w strone rumunskich Karpat w niedziele w planie szosa transfogarska i na poludnie w strone Bułgarii.