4-26/09/2010 - Polska > Slowacja > Wegry > Rumunia > Bulgaria > Turcja > Syria > Jordania > Syria > Liban > Syria > Turcja > Grecja > Albania > Czarnogora > Serbia > Wegry > Slowacja > Polska. 9589 km, dwa motocykle i dwóch motocyklistów
środa, 8 września 2010
Dzien 5 - Kapadocja
No i dotarlismy do Kapadocji. Kraina to ciekawa i ladniutka. Dzis dzien wzglednego odpoczynku - okolo 200 km. Wczesny camping i teraz Goreme by night :)
Troche nawet pozwiedzalismy... zeby nie bylo ze tylko dzida i dolewanie benzyny. Mozna powiedziec, dzien mentalnego przygotowania przed Syrią i Bliskim Wschodem w ogole. Taki plan wlasnie na jutro - wbic sie do Syrii.
Przed chwila spotkalismy Amerykanca, ktory samotnie na swoim starym HD od 4 miesiecy jezdzi po tej okolicy, kilka dni temu wrocil z Iraku.... tego nie rozwazalismy... chociaz moze..... ;)
Tu Gralu sie sklada, zeby szybciej jechac.... A mogl dokupic druga czesc owiewki to pokpil sprawe :)
Ale tu sobie ludkowie ulatwiali, zamiast budowac na ziemi, grzebali w górkach lyzeczka swoje wlasne M3 :)
Noc dodac nic ujac - Kapadocja
Mialem tu droge w GPSie... hmmm :)
Panie, motorem to wszedzie wjedzie :)
Gdzie tu rozbic namiot???
Troche nawet pozwiedzalismy... zeby nie bylo ze tylko dzida i dolewanie benzyny. Mozna powiedziec, dzien mentalnego przygotowania przed Syrią i Bliskim Wschodem w ogole. Taki plan wlasnie na jutro - wbic sie do Syrii.
Przed chwila spotkalismy Amerykanca, ktory samotnie na swoim starym HD od 4 miesiecy jezdzi po tej okolicy, kilka dni temu wrocil z Iraku.... tego nie rozwazalismy... chociaz moze..... ;)
Tu Gralu sie sklada, zeby szybciej jechac.... A mogl dokupic druga czesc owiewki to pokpil sprawe :)
A taki mam widok z za kierownicy :) - lepiej niz w korkach na gierkówce, co nie :)
No i dojechalismy...Ale tu sobie ludkowie ulatwiali, zamiast budowac na ziemi, grzebali w górkach lyzeczka swoje wlasne M3 :)
Noc dodac nic ujac - Kapadocja
Mialem tu droge w GPSie... hmmm :)
Panie, motorem to wszedzie wjedzie :)
Gdzie tu rozbic namiot???
Dzein 4 > Bulgaria - Istanbul - Ankara - Kapadocja
Nawet przed bramkami kompletny chaos, staramy sie unikac bliskich spotkan z TIRami, temu Panu nie wyszlo
Oj dlugi to byl dzien... Prawie 900 km nawinelismy na opony naszych motocykli. Strasznie meczacy przelot od Istanbulu do Ankary. Miliony ciezarowek roznej masci i narwani kierowcy.. Istny burdel na drodze. Walka o przetrwanie. Za to szacunek dla drog w tym wielkim kraju. Dobre polaczenia, obwodnice duzych miast (po 4 pasy) etc. Dzis zatrzymalismy sie w totalnie obskornym hotelu ale jutro za to (w sumie dzis) Kapadocja w pigulce. Dobrej nocy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)