Ale... ale... Nim Petra zobaczy dwoch gagatków, jeden robi sie u Egipcjanina na cacy :)
Co ten fryzjer wyprawial..... depilacja uszu depilatorem, wycinanie wasów nitka dentystyczna - matko i córko, istne katusze
Gralu tylko uszy depilowal z tego zestawu tortur.... dal rade, choc strasznie krzyczal :)
Na poczatku gazetka w oczekiwaniu na swoja kolej
I sie zaczelo...
A oto wynik.... i brewki podciete i glaca na rowno... zuch chlopak teraz
4-26/09/2010 - Polska > Slowacja > Wegry > Rumunia > Bulgaria > Turcja > Syria > Jordania > Syria > Liban > Syria > Turcja > Grecja > Albania > Czarnogora > Serbia > Wegry > Slowacja > Polska. 9589 km, dwa motocykle i dwóch motocyklistów
poniedziałek, 13 września 2010
Z Wadi Rum do Wadi Musa (Petra), Jordania
Przepiekna droga wiodaca gorskimi szlakami z Wadi Rum do Petry
Wieczor w gorach nie nalezy do uplanych, 18 stopni wytchnienia, samopas wielbladow i zachodzace slonce (na focie juz zaszlo :) ) - magiczne przezycie... To chwile, ktore wierca pamiec na dlugi czas...
Aqaba - z plazy widać Izrael, Egipit.. a za kilkanascie km granica z Arabia Saudyjska
Niezly tygiel tu maja panie :)
Flaga musi byc... wszedzie
Krancowy punkt naszej wedrowki zostal osiagniety!!!
SIE DA SIE!!! :)
Od tej pory jedziemy na polnoc, znaczy sie wiatr z lewej, slonce z lewej... przynajmniej tu tak jest :)
Morze czerwone, chwila nurkowania z ABC w bazie nurkowej przy granicy z Arabia Saudyjska na tzw. plazy poludniowej - zdjec pod woda niestety nie robilismy :)
Po beztroskim taplaniu pora sprawdzic sie na pustyni... kierunek Wadi Rum
Flaga musi byc... wszedzie
Krancowy punkt naszej wedrowki zostal osiagniety!!!
SIE DA SIE!!! :)
Od tej pory jedziemy na polnoc, znaczy sie wiatr z lewej, slonce z lewej... przynajmniej tu tak jest :)
Morze czerwone, chwila nurkowania z ABC w bazie nurkowej przy granicy z Arabia Saudyjska na tzw. plazy poludniowej - zdjec pod woda niestety nie robilismy :)
Po beztroskim taplaniu pora sprawdzic sie na pustyni... kierunek Wadi Rum
Niedziela c.d. - do godzin pozno wieczornych
Jordania - kierunek Morze Czerwone, Aqaba
I dnia nastepnego, czyli dzis......
I dnia nastepnego, czyli dzis......
Niedziela rano - Bosra, Syria - bazaltowe miasto
Najpierw nocka w klimacie retro bazalt :)
Potem wow na nastepny dzien w teatrze sluzacym takze jako twierdza
No i zeby sie rozerwac kilka granatow.... wyciskanych :)
Potem wow na nastepny dzien w teatrze sluzacym takze jako twierdza
No i zeby sie rozerwac kilka granatow.... wyciskanych :)
Tu motor trafil w rece swietnego mechanika, ktory jak sie okazalo, niejednokrotnie ratowal europejskich moto podroznikow z opresji. Motor rozmontowal. Dekiel z wybita dziura ekspresem skuterowym pojechal na spawanie aluminium. Cala sytuacja wygladala jak akcja w pit stopie. W pewnym momencie 6 rak rozmontowywalo Filipa motocykl...
Szczescie w nieszczesciu ze na punkcie kontrolnym procz panow z karabinami spotkalismy ten oto pojazd, ktory pozwolil zakonczyc karkolomne holowanie motocykla motocyklem... Skad wiedzialem, zeby jeszcze w Polsce wsadzic pod siedzenie linke do tego wlasnie celu? ;) Po 50 km nastepne 170 juz na lawecie Honda podrozowala w lierunku Hamy w srodkowej Syrii. Ja wspolnie z Gralem na BMW za nimi... Nie wiem czy holowanie nie bylo lepsze.. :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)